Rozkręcają biznes pod nosem szefów? Tak dorabia marketing!

Vinted jest bezsprzecznie objawieniem ostatnich lat. Ten internetowy second hand to raj dla domorosłych fashionistek. Jedne kierują się zasadą zero waste i dają drugie życie ubraniom sprzedając je za pośrednictwem popularnej apki, inne znalazły doskonały sposób na zarobek, pozbywając się tego, co przestały nosić, a na czym można jeszcze coś ugrać. 

Jak się okazało głośna aplikacja do sprzedaży ubrań popularna jest również wśród pracownic firmy DrTusz. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że sprzedaż ubrań odbywała się pod nosem szefów i to w godzinach pracy. 

Co bardziej szokujące – kobiety jak gdyby nigdy nic korzystały z firmowej drukarki do drukowania etykiet wysyłkowych, a puste kartony po tuszach i tonerach wykorzystywały do pakowania sprzedanych bluzeczek i sukienek. 

Na kontrowersyjnym precedensie przyłapali ich koledzy z magazynu, przypadkowo odkrywając, że tusz do firmowej drukarki jest częściej wymieniany na nowy, o czym nie wiedział Grzesiek. Zapytany o sprawę, stwierdził, że nic nie zauważył. 

Innym razem stojący na tarasie Góra dostrzegł, jak Kasia Z. przemyka cichaczem przez ulicę dźwigając stertę kartonów do pobliskiego punktu Ruchu. 

Jak donosi nasz anonimowy informator sytuacja trwa już jakiś czas.

– Zaczęło się chyba od zeszłego miesiąca. Wiadomo – ciepłe dni to doskonały czas na porządki w szafie i wymianę garderoby. Rozumiem fascynację ubraniami, ale praca, to praca, i nie ma tu czasu na handel ciuchami. Czemu one mogą, podczas gdy inni wykonują swoje obowiązki sumiennie i nie tracą czasu na prywatne sprawy? – zastanawia się zbulwersowany pracownik firmy.

Zapytane o wytłumaczenie sytuacji, pracownice marketingu zasłaniały się tajemnicą zawodową i wspomniały tylko, że związane jest to z nowym projektem.

Redakcja Rudelka postanowiła nieco powęszyć i odszukać je na Vinted. Okazało się, że sprawa jest bardziej złożona, niż się wydawało i właścicielem wystawionych ubrań jest użytkownik o nazwie … DrTusz! Zobaczcie sami: https://www.vinted.pl/member/3263522-drtusz

Jak czytamy w jego opisie: 

“Cześć, jestem Rudy z DrTusza. Prywatnie jestem drukarkowym ekspertem i chętnie podpowiem, jak wydrukować etykiety i jak oszczędzić na drukowaniu. Stawiam pierwsze kroki na Vinted. Razem z moimi koleżankami z pracy chcemy nadać drugie życie naszym ubraniom, znajdziecie tu kolorowe ciuszki, pełne CMYKowych barw.”

Szafa użytkownika to przede wszystkim kolorowe damskie ubrania, jak się można domyśleć, pracownic marketingu. Jak myślicie, czy jawny product placement wystarczająco usprawiedliwia nowy biznes dziewczyn? 

Trzeba przyznać, że sprytne pracownice firmy DrTusz mają nosa do interesu. Nie dość, że zarabiają na ubraniach, to jeszcze nie ponoszą kosztów związanych z drukowaniem etykiet. A wszystko w imię akcji marketingowej. Ciekawe, ile na tym zarobią.